Tradycyjne znaczy gorsze

Większość zajęć lekcyjnych wygląda podobnie. Spędzamy kolejne minuty zapisując coraz to nowsze informacje. Próbujemy zanotować niemal każde słowo, które pada z ust nauczyciela. Kartki zapełniają się nieprzerwanym ciągiem liter, wyrazów, zdań. Kolejne strony wyglądają jak wierne kopie swoich poprzedniczek. Czujemy się zmęczeni, nie mamy ochoty na naukę.

Tak jednak nie musi wcale być. Wielu z nas nie wie, że przyczyną wszelkich niedogodności jest właśnie wybrana metoda notowania. Czas to wreszcie powiedzieć głośno. Tradycyjny sposób notowania jest po prostu do bani! Dlaczego?

Tracimy czas
Tradycyjne notowanie, zwane również linearnym, zabiera ogromną ilość czasu. Każda myśl, twierdzenie, pojęcie zostaje szczegółowo zapisane w takiej formie jak usłyszeliśmy. W przypadku notowania z książek do czasu, który poświęcimy na notowanie dochodzi jeszcze ten poświęcony na czytanie. Koniec końców to, co mogłoby zająć kilka minut, czasami przekracza kilka godzin.

Drugie tyle czasu zajmuje późniejsze przeglądanie takich notatek. Zazwyczaj chcąc uzyskać jakieś informacje musimy przeczytać bardzo obszerny fragment notatki. Nie jesteśmy bowiem zdolni do szybkiego zlokalizowania interesujących nas zagadnień wśród podobnie wyglądających zdań, ale to już kolejny problem.
Problem czytelności
Kiedy staramy się zapisać jak największą ilość informacji często robimy to mało czytelnie. Pisać szybko i wyraźnie po prostu się nie da. Nasze pismo staje się wiec mniej dokładne. Zazwyczaj litery stają się mniejsze, pismo bardziej rozciągnięte a ‘o’, ‘u’ i ‘a’ zaczynają nagle być łudząco podobne do siebie. Oglądając później takie zapiski często zastanawiamy się, czy to na pewno nasze dzieło.

Niestety, chęć zapisania całości przekazywanej wiedzy kosztuje w tradycyjnym sposobie notowania zbyt wiele. Zamiast rzetelnych, kompletnych notatek otrzymujemy zazwyczaj kilka stron bazgrołów.

Jednak nawet, jeśli piszemy w miarę czytelnie to i tak nasze tradycyjne notatki nie są przejrzyste. To po prostu uporządkowana zgodnie z zasadami gramatyki masa liter. Taka notatka, w której brak wyróżnień, podkreśleń, rysunków, po prostu odpycha. Nie mamy ochoty do niej zaglądać.

Zapiski, w przypadku których trudno zorientować się jakie treści zawierają, trudno uznać za dobre źródło do efektywnej nauki.
Sami to czujemy
Tradycyjne notowanie nie wspomaga koncentracji. Już po kilku minutach zapisywania informacji nasze myśli krążą zazwyczaj daleko od omawianych zagadnień. Choć nasza ręka nadal pracuje, nasz mózg zajmuje się już czymś zupełnie innym. Potrafimy nawet jednocześnie notować, wysyłać sms-a i rozmawiać z kolegą.

Z naszego pobytu na zajęciach w głowie nie zostaje praktycznie nic. Mamy oczywiście notatki. No tak, coś wynieśliśmy z zajęć, ale co właściwie na nich było omawiane? Wybierając przed lekcją tradycyjny sposób notowania sami decydujemy się na zmarnowanie kolejnych 45 minut.

Z zajęć najwięcej powinno zostać w głowie, a nie w zeszycie. Ta zasada jednak zupełnie nie obowiązuje przy notowaniu linearnym. W tym przypadku organem, który pracuje często na granicy wytrzymałości jest nie nasz mózg, lecz ręka. Nic więc dziwnego, że dość częstym odruchem widywanym podczas lekcji jest zaciskanie, rozluźnianie i strzepywanie dłoni.

Dodatkowo tradycyjne notowanie wyrabia w wielu osobach osobliwy nawyk. Na styl palaczy potrzebują one mieć w ręce, którą notują, długopis lub inny przedmiot. Są jakby w stałej gotowości, by zapisać kolejne zdania, następne informacje.
Co w zamian?
Istnieje wiele metod efektywnego notowania. Ogólne zasady są jednak podobne. Zamiast potoku słów wystarczą słowa kluczowe, zamiast opisu zagadnienia czytelny schemat. Nie należy bać się podkreśleń, pogrubień, kolorowych długopisów. Warto wykorzystać rysunki, tabele, grafy, symbole, wprowadzić własny system skrótów.

W czasie tworzenia notatek powinniśmy cały czas kontrolować to, co jest nam przekazywane. Nasza notatka musi to odzwierciedlać, musi żyć. Naszym celem musi stać się wyłowienie najważniejszych informacji, a nie zapełnienie kolejnej strony.

Niestety tradycyjny sposób notowania często wymuszają sami prowadzący, zwłaszcza ci starszej daty. Prowadzone przez takie osoby zajęcia to często wyścig z czasem: kto potrafi więcej zapisać z tego, co oni dyktują - a dyktują wiele. Żadnego przedstawienia głównych informacji, podkreślania istotnych zagadnień, przedstawienia planu lekcji w postaci podpunktów.

Nawet w takich wypadkach nie wypada się jednak poddawać, lecz samemu próbować wydobyć najistotniejsze informacje. Bezmyślne przepisywanie z tablicy i zapisywanie bez zastanowienia słów nauczyciela na dłuższą metę się nie sprawdza.

Warto już teraz odejść od tej mało efektywnej praktyki. Później, na skutek złych przyzwyczajeń, może to być już bardzo trudne.


Marcin Górzyński edu.edu.pl







Dołącz do nas!